Zapomnieć drogę do domu...
| Kategorie: Alzheimer
Tagi: alzheimer aichaimer
23 lipca 2008, 22:34
Przed chwilą moja chora babcia na aichaimera uciekała mi z domu, musiałam za nią iść i znalazłam ją na skrzyżowaniu całą zmokniętą. Jak się nie zamknie drzwi na zamek to wystarczy chwila, żeby babcia uciekła. Nie chciała wrócić- musiałam zadzwonić po brata, żeby przyjechał autem, bo inaczej by się nie wróciła. Tak to już jest... Choroba gdzieś ciągnie, gdzieś rwie. Wydaje mi się, że moja babcia czuje coś takiego, że próbuje uciec do tamtych czasów, w których była zdrowa. Chce wsiąść gdzieś w autobus i tam pojechać, ale to jest niemożliwe. To jest jak sen - jak najgorszy sen, ale ze snu idzie się wybudzić, a z takiego życia nie. Podświadomość nie pozwala usiedzieć w miejscu. To tak jakbyś pojechał do innego miasta, w którym nikogo nie znasz, nie znasz ulic i kazano by Ci tam zamieszkać- pamiętasz tylko zarys bloku i klatki, w której mieszkasz, a wszystkie te klatki i bloki są bardzo podobne do siebie. Wychodzisz do sklepu i nie umiesz wrócić do domu. Plątasz się po tych identycznych blokach, po tych podobnych ulicach, wchodzisz do klatki, oddychasz z ulgą to tu... wszytko takie samo jak u Ciebie. Jedziesz na swoje piętro windą, idziesz przez klatkę schodową, łapiesz za klamkę, a to nie Twoje drzwi. Ktoś inny tu mieszka. Myślisz sobie- niemożliwe!! Jakiś sen!! Ale to nie sen... To prawda. Chodzisz tak dalej po tym osiedlu, aż w końcu myślisz sobie, musi być jakieś rozwiązanie tej zagadki! Pytasz się przypadkowego przechodnia- "nie wie pan gdzie ja mieszkam?" A on się pyta "A jak się nazywasz?" Wyleciało Ci to właśnie z głowy i nie umiesz sobie za żadne skarby przypomnieć... "Jak ja się nazywam??" Myślisz, skupiasz się, wytężasz, robi Ci się głupio... jak jak.. przepraszasz, ten ktoś odchodzi ze zdziwieniem. Robi się ciemno. W końcu znalazł się ktoś kto Cię zna, jakaś miła sąsiadka z naprzeciwka, prowadzi Cię do domu. Jesteś w domu, ale czujesz, że to nie jest Twój dom... Twój dom odczuwasz gdzieś w głębi siebie, ale to nie tu...
Tak to jest...
Dodaj komentarz